Aktualności

6 mar 2020

Wyniki konkursu „Zakochaj się w krajobrazie”

Z przyjemnością informujemy, że walentynkowy konkurs „Zakochaj się w krajobrazie” został rozstrzygnięty. Spośród prac, które do nas wpłynęły wyłoniliśmy zwyciężczynię oraz dwóch wyróżnionych. 

I miejsce zajęła Pani Magdalena Kasprzak-Józefczak.

Wyróżnieni zostali Panowie Damian Jakubasz oraz Krzysztof Żymałkowski.

 

Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!

 

Przypominamy, że nagrodą główną konkursu jest okolicznościowy karnet dla dwóch osób na dwudniowy pobyt w Ośrodku Edukacji Przyrodniczej w Lądzie. Wyróżnionych nagrodzimy publikacjami i gadżetami Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego. 

Poniżej publikujemy zwycięski tekst, z którego bije niesamowita świadomość otaczającej przyrody i procesów w niej zachodzących, będącym zarazem bardzo osobistym wyznaniem miłości dla swojej małej ojczyzny i jej krajobrazu. 

  Prawda jest taka, że wiem to od zawsze. Od pierwszych wędrówek za rękę z rodzicami. Całościowo można to ocenić z nieba. Kiedy pierwszy raz przelatywałam nad swoim lasem miałam wrażenie, że sosny z góry wyglądają jak zielona bardzo puchata pościel, albo miękki pluszak, albo mech płonnik, którego chce się głaskać. Puszcza Notecka, gdzie mieszkam, pagórki i jeziora z drugiej strony rzeki Warty, która ją odgradza, to wszystko z lotu ptaka to cudny widok. Zakochać się można od pierwszego wejrzenia. Puszcza otulona rzekami, chmury przeglądają się w niewielkich oczkach wodnych, a w jej sercu dojrzeć można łąki – ślady dawnych ludzkich osad. Jesienią na tych łąkach walczą byki, niesie się ich ryk przez młodniki i uprawy aż po dachowe okna. Wiosną tańczą tam żurawie a zeszłoroczne trzciny i pałki srebrzą się puchem na wietrze. Ale…ale nie trzeba samolotu, by na morze sosen zerknąć z góry – pewne wyobrażenie daje widok z przeciwpożarowej wieży w nadleśnictwie Sieraków – wystarczy wdrapać się na wzgórze i zawołać, zadzierając twarz do góry, tego, kto akurat stróżuje. Warto poprosić i wejść, bo serce bije wówczas szybciej nie tylko u tych, którzy boją się wysokości…Moje serce bije tam szybciej z zachwytu.
     A gdy się człowiek napatrzy na ten las, gdy go wyciszą i uspokoją rude pnie sosen i biel młodych brzóz, można rowerem, bo tak chyba najlepiej, pomknąć za rzekę, za Sieraków, i polną drogą przemknąć z Grobi do Góry. Gdy już nieco odsuniemy się od wędrującej góra dół szosy do Kwilcza, skądinąd trasy bardzo malowniczej, warto się zatrzymać i popatrzeć w dół na jezioro, i na wzgórza pól uprawnych poprzecinane wstęgami tarnin, śliw węgierek, głogów i róż. Warto tam stanąć gdy już zboża pachną, sięgając kolan tuż przed kwitnieniem; kiedy wiatr zmienia światło w tych zbożach, gładząc jęczmień jak aksamit gładzi się ręką; zatrzymać się gdy skrajem pól błękitnieją modraki, maki czerwienią się w pszenicy a różowy kąkol nieśmiało konkuruje o miejsce z fioletową wyką. I kiedy jest maj, bo wówczas gdzie gospodarstwo tam bzy i kwitnące sady. Potem można już ruszyć w dół, ku łączkom, i dalej ostro w górę wąwozem wśród mirabelek. Z kolejnego szczytu widać dwa jeziora, wielkie Jaroszewskie, i mniejsze na zachód od niego, a może i kolejne, te w dole, w samym sercu Góry. Bo Góra jest tu w dole, a z niej znów przez las wrócić można na mosty i między moje pachnące żywicą, słoneczne sosny.
Wiem, że chyba każdy ma swoją ukochaną przestrzeń, a w niej miejsce do którego się wraca. Ja mam szczęście, bo w tej ukochanej przestrzeni znajduje się mój dom.
    Prawda jest taka, że tu jest najpiękniej. Inni mają góry, które też są mi bliskie, jeszcze inni morze, ja skrawek przestrzeni w Wielkopolsce. Myślę, że warto nawet codziennej ścieżce, miejscom, które przemierza się kilka razy w tygodniu przyglądać się czasami oczami kogoś, kto widzi to pierwszy raz. Warto zatrzymać się i spojrzeć w bok, spojrzeć tak, by zobaczyć. Bo z krajobrazem może być tak jak z wielką miłością – szukamy jej po świecie całym, a ona, najpiękniejsza, jest tuż obok.